Naturalne buble - 3 eko fluidy, które u mnie się nie sprawdziły

Dzisiaj przygotowałam wpis o trzech produktach do makijażu, które mają fajne składy, ale u mnie kompletnie się nie sprawdziły. Wszystkie trzy kosmetyki, kupiłam poszukując alternatywy dla sypkich podkładów mineralnych.

Dwa z nich to kremy BB i CC,a jeden to typowy fluid. Jeżeli jesteście ciekawi jak wypadły i co jest  z nimi nie tak zapraszam do czytania.


Produkty, o których mowa to krem BB  Green Me od KIKO, podkład z bardziej naturalnej serii  Deborah Formula Pura oraz polski krem CC z Tołpy. Mamy tu dwa produkty Włoskie i jeden Polski.

Zacznijmy od najlepszego z tej trójki, czyli od podkładu Deborah. Nie należy on do najtańszych, bo jego cena regularna wynosi ok. 60 PLN. Ja na szczęście kupiłam go w Rossmanie podczas promocji za połowę tej kwoty.  Kilka lat temu zbierał on bardzo dobre recenzje w sieci i zachęcona tymi opiniami musiałam przetestować go na własnej skórze.

Niestety nie jest w 100% naturalny. Ideą przy jego tworzeniu, było raczej wyprodukowanie "czystszego" odpowiednika drogeryjnych podkładów wolnego od niektórych problematycznych składników. Nie zawiera on zatem olejów mineralnych, silikonów, parabenów i zapachu. 

Odcień, który posiadam to 00 Ivory. Jest jasny z wyraźnie żółtym podtonem. Ma gęstą kremową konsystencję i łatwo rozprowadza się na twarzy. Nie robi plam i nie podkreśla suchych skórek czy niedoskonałości. Krycie jest średnie, porównywalne do innych podkładów z drogerii. Wystarczy do wyrównania koloru i zakrycia niedoskonałości. Mam też wrażenie, że ma właściwości nawilżające co polubią osoby ze skórą suchą.

Od razu po nałożeniu twarz wygląda całkiem dobrze i naturalnie. Koloryt jest równomierny, a twarz nie wygląda jak maska. Nie zastyga i nie daje on mocnego matu, ale raczej satynowe wykończenie. 

Problem pojawia się kiedy już posiedzi chwilę na twarzy. Niestety, ale nie nadaje się on dla osób ze skórą przetłuszczającą się czy nawet mieszaną. Bardzo wzmaga świecenie się skóry, która już po 2 h wygląda jak żarówka. Do tego jest nietrwały i im dłużej jest na twarzy tym wygląda ona gorzej. Z czasem wychodzą spod niego ukryte wcześniej zaczerwienienia czy pryszcze. Do tego reaguje z sebum i robi ciasto na twarzy.

Sam w sobie nie jest złym podkładem i myślę, że osoby ze skórą suchą mogą go polubić, ale u mnie wyszedł z niego bubel.


Tołpa CC

Krem CC Tołpa Specialist do skóry naczynkowej kupowałam z myślą o połączeniu przyjemnego z pożytecznym. Miał pielęgnować skórę, nawilżać ją, a przy okazji lekko kryć i wyrównać koloryt. Skład wyglądał obiecująco, a cena również była kusząca (ok. 25-30 PLN). 

Jest dostępny tylko w jednym kolorze, który dla mnie jest odrobinę za ciemny i może nie byłoby to problemem, gdyby nie fakt, że ciężko rozprowadzić go bez smug i plam. Jest bardzo gesty i strasznie ciężko nałożyć go równomiernie na całą twarz. Nakładając go musiałam mocno trzeć twarz, a i tak na koniec widziałam jaśniejsze plamy w miejscach, gdzie nie dałam rady rozprowadzić kremu. Musiałam poświęcić sporo czasu na jego nałożenie a efekt był słaby. Miałam też wrażenie, że podkreśla pory. 

Nie oczekiwałam od niego wiele, ale nie sprawdził się ani jako krem tonujący ani jako krem nawilżający. Trzeba dużo się namachać, żeby wyglądał jako tako, a rano ostatnia rzecz na jaką mam czas i ochotę to zabawa ze źle wyglądającym "podkładem".

Myślę, że może on pasować osobom z gładką, bezproblemową skórą i nie będących tak bladolicymi jak ja.  Nie skreślam go całkowicie, bo możliwe, że tylko ja nie potrafię go dobrze nałożyć a widziałam, że na wizażu ma kilka pochlebnych opinii, ale ja na pewno do niego nie wrócę.



I na koniec najgorszy z trójki krem BB z KIKO Milano. Bardzo lubię ich lakiery do paznokci i kiedy zobaczyłam, że wypuścili nową eko linię kosmetyków musiałam je wypróbować. Byłam tak ciekawa, że kupiłam go w pełnej cenie nawet pomimo ostrzeżenia od ekspedientki, że nie poleca tego kremu. 

I niestety miała ona rację, a ja wyrzuciłam w błoto 49 PLN. O ile podkład Deborah Formula Pura czy krem CC z Tołpy może się u niektórych sprawdzić tak nie wierzę, że ten BB może pasować komukolwiek. 

Podkreśla absolutnie wszystkie niedoskonałości - suche skórki, pory, pryszcze. Słabo kryje, źle się rozprowadza,  a do tego daje efekt szarej zmęczonej buzi. 

Był tak zły, że nie mogłam wyjść z domu mając go na twarzy dlatego nie wypowiem się o trwałości. Jeżeli jest jakaś osoba, która go polubiła to dajcie znać :).



Od góry: Deborah Formula Pura 00 Ivory, Kiko Green Me BB Cream 1 Pircelain i Tołpa krem CC z dynią do skóry naczyniowej.

Kiko Green Me 01 Porcelain, Deborah Formula Pura 00 Ivory, Tołpa CC

Moje poszukiwania płynnych podkładów z dobrym składem trwają nadal. I chociaż żaden ze wspomnianych produktów u mnie się nie sprawdził to muszę przyznać, że ich opakowania wyglądają bardzo ładnie. Chociaż tyle dobrego ;)



Jeżeli macie do polecenia naturalne podkłady czy kremy BB dobre dla osób ze skórą mieszaną/przetłuszczającą się piszcie w komentarzach. Chętnie wypróbują coś sprawdzonego.

8 komentarzy:

  1. Nie można nazywać bublem tylko dlatego, że coś się u nas nie sprawdziło. U mnie na przykład im bardziej naturalny skład, tym gorsza jakość. Deborah jak na tą jakość ma dość niską cenę. Pozostałych nie znam, ale mam ochotę przetestować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tzn miałam na myśli Koło, bo od Tołpy trzymam się z daleka :D

      Usuń
    2. Ocena kosmetyków zawsze jest w mniejszym lub większym stopniu subiektywna, bo bazujemy na tym jak kosmetyk sprawdził się na naszej skórze i jak nam się podoba ten efekt. Dlatego też zaznaczam, że te kosmetyki są moimi bublami i na innych osobach z inną skórą mogą spisywać się inaczej. To jest tylko i wyłączenie moja ocena i moja opinia, a jeżeli jakiś produkt się kompletnie nie sprawdza jak np. krem z KIKO to piszę tak dlatego, że ja tak uważam. Nie każdy musi się z tym zgodzić.

      Usuń
  2. Ciężko znaleźć dobry odpowiednik. Ja uważam,że na wyjścia dobrze dobrać coś co naprawdę się spisuje a na co dzień coś lżejszego z bardziej przyjaznym składem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam i właśnie szukam czegoś na co dzień z fajnym składem, ale też dającego przyzwoity efekt na mojej wymagającej skórze :).

      Usuń
  3. kolor Deborah wygląda całkiem fajnie jak dla mnie:) Ale się nie skuszę, ja znalazłam ulubieńca całkiem przypadkiem i jest nim bb od Vianka. Mam go w wersji ciemniejszej:)Używam też rozświetlającego kremu od Clochee wielu osobom bardzo odpowiada, nie został moim ulubieńcem ale i też go lubię;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Vianka jeszcze nie próbowałam, a z Clochee testowałam wersję matująca z filtrem 50 i jego konsystencja u mnie się nie sprawdziła Jeżeli będę miała próbkę wersji rozświetlającej to na pewno sprawdzę:)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Ekofilka - naturalnie, że kosmetyki , Blogger